Zajadam się właśnie tak zwaną zupką chińską (tak wiem, niezdrowe, ale ten makaron!) i naszła mnie ciekawa myśl – czy ja w ogóle kiedyś czytałam coś napisanego przez autora z Chin?
Szybki przegląd szufladek z metryczkami przeczytanych książek w mózgu wykazał, że czytałam tylko jedną – Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz Lisy See. Moje wyobrażenie o Chinach po tej lekturze było, delikatnie mówiąc, ponure. Czas to zmienić. Można oczywiście zacząć od Celeste Ng czy Amy Tan, byłoby to jednak małe oszustwo – obie autorki urodziły się i wychowały w Stanach Zjednoczonych i są dość znane – sięgnijmy więc głębiej. Poniżej znajdziecie kilka propozycji ode mnie, jeśli macie swoje – komentujcie!
Niektóre z pozycji nie są dostępne po polsku – oznaczam je dopisując [EN] przy tytule.
1. Oczekiwanie, Ha Jin
Pierwsza z dwóch książek tego autora na liście. Sam Ha Jin jest bardzo ciekawą postacią – w wieku 13 lat dołączył do Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w czasie Rewolucji kulturalnej w Chinach. Po wystąpieniu z armii studiował filologię angielską i dalej literaturę, jeszcze w Chinach. Komunistyczny ustrój kraju spowodował, że wyjechał do USA, gdzie zrobił doktorat. Za tę konkretną powieść otrzymał PEN/Faulkner Award. Nic tylko go czytać!
O książce: śledzimy losy mężczyzny imieniem Lin Kong. Zakochany w postępowej Manna Wu od kilkunastu lat, poślubiony jednak kobiecie wybranej dla niego jeszcze w dzieciństwie. Rok w rok Lin Kong odwiedza swoją żonę, prosząc o rozwód. Nigdy jednak nie udało się do niego doprowadzić. Spotykamy Lin Konga w momencie, kiedy obiecuje sobie, że tym razem będzie inaczej. Trudne decyzje, przy których w grę wchodzą uczucia, osadzone w realiach tradycjonalistycznego społeczeństwa. Brzmi trochę jak współczesna baśń, z tym że zwykle to księżniczki w takich historiach muszą się sprzeciwić losowi, a tu mamy księciunia.
2. A Good Fall, Ha Jin [EN]
Ha Jin po raz kolejny, ale tym razem z kolekcją opowiadań, jeszcze nieprzetłumaczonych na polski.
O książce: nie do końca o Chinach samych w sobie, ale jak najbardziej o Chińczykach. Dwanaście historii chińskich imigrantów próbujących znaleźć swoje miejsce w Stanach Zjednoczonych. Zarówno miejsce fizycznie, jak i mentalnie, społecznie. Opowieści dotykają różnic między wartościami pokoleń „rodziców” i „dzieci”. To drugie pokolenie desperacko próbuje się dopasować i być „bardziej amerykańskie”, na przykład odrzucając swoje chińskie imiona i przybierając nowe. To pierwsze tym pogardza, chce w pewnym sensie pozostać lojalne swojej ojczyźnie.
3. Złoty chłopak, szmaragdowa dziewczyna, Yiyun Li
Kolejny na liście zbiór opowiadań. Przyznam bez bicia, że urzekła mnie okładka (w wersji angielskojęzycznej). Kolejny również przypadek, w którym autorka ma ciekawą historię – służyła w armii podobnie jak Ha Jin, przez rok, i również po studiach emigrowała do Stanów. Nie brakuje też ciemnych momentów w jej życiorysie – dwukrotnie podjęła próbę samobójczą. Obecnie jest wykładowczynią między innymi pisania kreatywnego.
O książce: Trudno jest opisać tom opowiadań w kilku zdaniach, dlatego skupię się na jednym z nich – „House Fire”. Sześć kobiet w wieku średnim i powyżej postanawia walczyć z miłością pozamałżeńską, po tym jak jedna z nich, zdradzona przez męża, odkrywa tożsamość jego kochanki i staje się rozwódką. Nazywają się, w wolnym tłumaczeniu, „zbawczyniami płonących domów” i zakładają agencję detektywistyczną wyspecjalizowaną w zdradach i tropieniu kochanek. Yes, please!
4. The Paper Menagerie and Other Stories, Ken Liu [EN]
Ken Liu to kolejny autor urodzony w Chinach i żyjący w Stanach Zjdenoczonych. Mój ziomek, bo oprócz pisania również tłumaczy (bro!). Poprzednia dwójka autorów osadza swoje opowieści w rzeczywistych światach, Ken Liu natomiast specjalizuje się w science-fiction i fantastyce.
O książce: zbiór 15 opowiadań sci-fi i fantasy (zdaje się, że nie ma jeszcze tłumaczenia na polski), zawierający m. in. nagradzane opowiadanie o tym samym tytule. Chiński folklor połączony ze steampunkową przyszłością? Nie muszę dodawać nic więcej.
5. Kalekie drzewo, Han Suyin
Pani Han Suyin powinna być bardziej znana, jako że na podstawie jej książki nakręcono romans Miłość jest wspaniała, uważany za klasykę kina romantycznego. Jednak dziś nie o tym dziele, dziś o Kalekim drzewie.
O książce: pierwsza część sześciotomowego cyklu. Historia rodu Czou, z którego wywodzi się autorka, na przełomie wieków, z ciekawym tłem społeczno-polityczno-kulturalnym Chin zmierzających ku wielkim zmianom. Kalekie drzewo jest metaforą samej autorki. Dlaczego? Jestem wredna, więc powiem: przeczytajcie, a się dowiecie!
6. Mały słownik chińsko-angielski dla kochanków, Xiaolu Guo
Xiaolu Guo urodziła się i dorastała w Chinach, żyjac w rybackiej wiosce z niepiśmiennymi rodzicami. Obecnie mieszka w Londynie, gdzie pisze i tworzy filmy (zdobyła m. in. główną nagrodę na festiwalu w Locarno). Zasłynęła też dissem na Charlesa Dickensa, zarzucając mu nadmierny sentymentalizm, niezdarność i brak poetyckiego charakteru jego utworów.
O książce: Zhuang, nastoletnia Chinka, wyjeżdża do Londynu, aby uczyć się angielskiego. Tam, a jakże, poznaje mężczyznę, dużo starszego i dość nietypowego. Jest to historia radzenia sobie z wyobcowaniem, barierami językowymi, kulturalnymi, społecznymi, Wschód vs. Zachód. To, co wyróżnia tę powieść, to rzeczywiście język – czytamy to, co Zhuang rzeczywiście mogła powiedzieć, niezgrabny angielski, niegramatyczny, prosty, wiarygodny. Jestę filologię, więc brawo dla autorki.
Słowem podsumowania: nie cierpię chińskich autorów. Przez nich moja lista do przeczytania jest dwa razy dłuższa…Zatem, jak przystało na mola książkowego z prawdziwego zdarzenia, sadomasochistycznie zapytuję – czy Wy macie za sobą jakieś ciekawe lektury dotyczące tego kraju lub napisane przez Chińczyków?
Brak komentarzy