Expectation to opowieść o relacji trzech kobiet, i jej ewolucji na przestrzeni dekady. Czego oczekujemy od przyjaźni w dorosłości i czy taka przyjaźń jest możliwa?
Wciąż mają czas, by stać się tym, kim chcą
2004 rok, Londyn, jedna z piękniejszych dzielnic – tuż przy parku London Fields. Hannah, Cate i Lissa mieszkają wspólnie w domu tuż przy parku. Chodzą na targ po sery i owoce. Chodzą do galerii i na koncerty. Palą i piją wino. Jeżdżą po mieście rowerami. I choć martwią się klimatem, przestępczością, gentryfikacją, to jednak zdają sobie sprawę, że są uprzywilejowane pod wieloma względami. Żyją szczęśliwie. Mają 29 lat, nie mają rodzin, mają swoje życia i mogą je prowadzić tam, dokąd chcą.
Sześć lat później sytuacja wygląda zgoła inaczej.
Hannah próbuje zajść w ciąże dzięki kolejnej rundzie in vitro. Jej mąż Nathan nie chce już próbować.
Lissa chodzi na castingi, żyjąc od pierwszego do pierwszego. Pozuje nago artystom za pieniądze. Jej matka sama jest artystką i sztuka jest dla niej ważniejsza niż Lissa.
Cate utknęła w domu jako kura domowa i matka na pełen etat, chociaż czuje, że się w tym nie sprawdza. Mieszka w domu, który kupili jej teściowie. Nadal się nie rozpakowała.
Mój ból jest większy niż twój
Wszyscy jesteśmy egoistami.
Czym różni się przyjaźń dziecięca od dorosłej? Czemu tę drugą tak trudno utrzymać? Bo myślimy więcej o sobie, swoich problemach, i chcemy, żeby inni dawali nam potwierdzenie – tak, masz problem, biedaczko. Dawali nam poczucie, że te problemy to naprawdę problemy, nie wymyślone dramaty. Wykorzystujemy ich. Potrzebujemy ciągłej walidacji.
Hannah jest pod kloszem, bo nie może mieć dzieci. Tak twierdzi Lissa. W myślach kąśliwie z niej żartuje, ale nie powie tego na głos. Chociaż Hannah żartuje z tego, że Lissa nie dostaje ról. Ale jej wolno, bo cierpi.
Cate cały czas czuje się nieadekwatna. Inni są bogatsi. Piękniejsi. Wiedzą, co robią. I układają jej życie za nią. Za to Hannah jej zazdrości i czuje niesprawiedliwość – Cate ma piękny dom, nie musiała za niego płacić, ma dziecko. A Hannah tak ciężko pracowała, żeby mieć wszystko to, co jej przyjaciółka. W dodatku Cate ma czelność być nieszczęśliwą.
Kto wygrywa w olimpiadzie problemów?
Expectation czyli oczekiwanie
Lissa wdaje się w romans z mężem Hannah, Nathanem. Jednocześnie flirtuje ze starszym od siebie aktorem, z którym gra w sztuce.
Cate opłakuje dawną miłość i chce ją odszukać. Tak, to była kobieta. Jej mąż o tym nie wiedział. Ale tak naprawdę opłakuje też dawną siebie, walczącą o lepszy świat.
Hannah przespała się z przypadkowym facetem na wyjeździe, który miała spędzić z mężem. Zgadnijcie, jaki był efekt.
Pomimo tytułu, oczekiwania jednak chyba nie grają pierwszych skrzypiec w tej powieści. Dla mnie bardziej trafionym tytułem byłoby Decision, czy Decisions. Jedna napisana lub nienapisana wiadomość. Jeden dotyk. Jedno wypowiedziane słowo. Małe decyzje, ogromne konsekwencje.
Jak Sally Rooney
Dopiero po przeczytaniu Expectation zobaczyłam blurb na tylnej okładce – jeśli żałujesz, że „Normalni ludzie” nie opowiada o kobiecej przyjaźni, przeczytaj „Expectation”. Well, po pierwsze, Sally Rooney ma inną książkę o kobiecej przyjaźni. Po drugie, chyba rzeczywiście Anna Hope jest trochę „rooneyowska”. Przede wszystkim w dogłębnym zrozumieniu niepokojów i problemów dwudziestoparo i trzydziestolatków. W stylu – raczej nie. Ogólnie, stylistycznie nic specjalnie nie przyciągnęło mojej uwagi, oprócz rozdziałów pisanych kursywą, które są flashbackami i fajnego przełączania narracji – z „głowy” jednej bohaterki, przez szeroką perspektywę, do głowy innej bohaterki.
Expectation eksploruje też bardzo ważny aspekt życia wielu kobiet – macierzyństwo, czego u Rooney do tej pory nie było. Różne rodzaje macierzyństwa. Różne stosunki matek z dziećmi. Kontrastuje głęboką tęsknotę za zmarłą matką z trudnym związkiem córki z matką-artystką.
Dorosła kobieca przyjaźń w moim odczuciu jest tu oddana bardzo prawdziwie. Zazdrość, ból, słabości, kompleksy wygrywają często z tym, co nas łączy. Powoli nadgryzają relację, a potem zostają z niej tylko okruchy. Godzimy się na te okruchy, czasami, bo nie chcemy być same, czasami, bo mamy nadzieję na odbudowanie relacji. I czasami się udaje. Nie będę zdradzać, czy bohaterkom się udało 🙂
Wybaczcie ten chaotyczny tekst. Przeczytałam książkę już jakiś czas temu i wiele z tego, co czułam „na świeżo” już zapomniałam. Recenzją raczej ten tekst nie jest, a luźnymi przemyśleniami o treści 😉 Cześć:)
Brak komentarzy