Literatura faktu, popularnonaukowa i poradniki Przeczytane, przemyślane

„Moja szyja mi się nie podoba”, Nora Ephron

5 kwietnia 2021
Moja szyja mi się nie podoba angielska wersja okładki

W marcu skończyłam 30 lat. I mam na ten temat wiele przemyśleń. Wybrałam też odpowiednią książkę do przeczytania przed urodzinami – Moja szyja mi się nie podoba Nory Ephron traktuje, między innymi, o starzeniu się.

Nieubłagany upływ czasu

Jasne, Ephron była sporo starsza ode mnie, kiedy pisała te eseje. I tu wspomnę o jednym z przemyśleń z okazji trzydziestki – DLACZEGO NIKT NAM NIE MÓWI, ŻE W WIEKU 30 LAT MA SIĘ SIWE WŁOSY, KOLANA STRZYKAJĄ, A KIEDY ZBYT SZYBKO ODWRÓCISZ GŁOWĘ, NIE MOŻESZ RUSZAĆ SZYJĄ PRZEZ DWA TYGODNIE???

Moja szyja mi się nie podoba jest właśnie takim wehikułem czasu: pokazuje, co będzie. Kiedy dziecko stanie się nastolatkiem, potem wyprowadzi się z domu. Kiedy skóra obwiśnie, pojawi się wąsik, a po spontanicznym tańcu w kuchni nie będziesz mogła chodzić.

Ale nie tylko. Ephron zdaje się po prostu pisać o tym, co skłania ją do przemyśleń, albo co dla niej ważne. Poczytamy trochę o gotowaniu, o pracy, o mieszkaniu w Nowym Jorku, o małżeństwach i rozwodach, o prezydentach USA. Nie ma jednego motywu przewodniego. To niezobowiązujący zbiór tekstów, który czyta się migusiem i pewnie równie szybko o nim zapomina.

Moja szyja mi się nie podoba jest jak cebulka

Pierwszy tekst jest o damskiej torebce i o tym, jak Nora nienawidzi tego ustrojstwa. Bo jest drogie, musi pasować do całości stroju, po pewnym czasie robisz z niej śmietnik i nic nie możesz znaleźć. Niekoniecznie odkrywcze, a jednak napisane na tyle ciekawie, że chce się czytać dalej. Ephron pisze tak, jakbyś była jej kumpelą, a ona z tobą rozmawiała – bez nadęcia, udawania, prostym językiem.

Drugi jest o gotowaniu i książkach kucharskich. Kolejny, zdawałoby się, niezbyt porywający temat, ale wciąż czytałam dalej. Dlaczego? Bo te tematy, uniwersalne, znane, prozaiczne – są tylko wierzchnią warstwą. Są środkiem do pokazania ówczesnych realiów i tego, jak Ephron w nich funkcjonowała. Z jednej strony wydaje się taka przeciętna, taka jak my. Z drugiej strony nie kryje tego, że ma dziwne przyzwyczajenia, że wydawała fortunę na mieszkanie, bo miało urok.

Mamy więc lekką warstewkę prozaicznych tematów. Pod spodem jest obraz rzeczywistości. Pod spodem obraz osobowości autorki. A jeszcze pod spodem naprawdę ważne tematy, choć w lekkim podejściu.

Szyja szyją, a czy książka może się podobać?

Suma summarum, ta książka mi się podobała. Na tyle, żebym przeczytała ją w jeden dzień, ale nie na tyle, żeby została mi w głowie.

Podobała mi się, bo bezpretensjonalnie mówi o starzeniu się, o tym, ile czasu, pieniędzy, wysiłku wkładamy, żeby wyglądać. I już nie mogę powiedzieć: „DLACZEGO NIKT NAM NIE MÓWI…”.

Reszta jest niestety totalnie niezapamiętywalna. Czyli te uniwersalne tematy – jak najbardziej, zapraszam; a te bardziej „wspomnieniowe”, jak np. o stażu u prezydenta Kennedy’ego – meh.

Moja szyja mi się nie podoba pojawia się w zestawieniach najzabawniejszych książek, książek poprawiających humor, itd. Nie uśmiałam się przy niej specjalnie, ani nie poprawiła mi humoru – za to zaczęłam przez nią myśleć o starzeniu się.

P.S. Dla niewtajemniczonych – Nora Ephron była znaną scenarzystką i reżyserką, napisała np. Kiedy Harry poznał Sally, wyreżyserowała m.in. Bezsenność w Seattle.

Więcej takich tekstów znajdziecie tu – Literatura faktu, popularnonaukowa i poradniki

Może również spodoba Ci się:

Brak komentarzy

Zostaw komentarz