Powieści i poezja

Taki mamy klimat – „Weather”/”Pogoda”, Jenny Offill

2 sierpnia 2020
Książka "Weather" Jenny Offill okładka na tle gór

Jenny Offill w „Weather” pisze o bibliotekarce. Ale nie spodziewajcie się słodkopierdzącej powieści w kocykowo-herbacianym klimacie. Nota bene, klimat gra w życiu bohaterki niepoślednią rolę.

Nie ma lekko

Jeszcze nigdy nie czytałam tak napisanej książki. Proza Offill jest fragmentaryczna, nie ma tu typowej ciągłości fabuły. Narracja trochę przypomina myśli obijające się po głowie jak piłeczka w Pinballu.Jak gdyby narratorka nie opowiadała nam, ale „myślała do nas”. Weather nie czyta się więc lekko i przyjemnie – to jedna z tych lektur, przy których trzeba mocno się skupiać i wypatrywać drugiego dna w zabiegach literackich autorki. Humor jest specyficzny i, przynajmniej dla mnie, często trudny do wyłapania. Może to bariera językowa (czytałam po angielsku)?

I to chyba właśnie dlatego piszę ten tekst dopiero jakieś półtorej miesiąca po przeczytaniu książki. Wciąż mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałam wszystkie ważne kwestie poruszone w książce.

Pogoda na lęki

Bohaterka i narratorka, Lizzie Benson, jest bibliotekarką z przypadku. Matką i żoną, siostrą narkomana. Kobietą jakich wiele, niezbyt wyjątkową. Myśli Lizzie kręcą się wokół codziennego życia – opieki nad synem, zawożenia i odbierania go ze szkoły, rozmów i kłótni z mężem, pracy, pomocy bratu-ćpunowi, potencjalnego romansu. Ale to wszystko dzieje się w cieniu nieuchronnego kataklizmu. Który wcale nie jest nagły, ani losowy. Który ludzie sami na siebie sprowadzają.  Jak żyć codziennym życiem, skoro wiesz, że planeta jest coraz bardziej zasyfiona i wkrótce nie będzie w stanie wyżywić tylu ludzi-pasożytów? Jak sprawić, żeby nie dotknęło to twojego dziecka? Czy w ogóle się da? Czy działania jednostki w obliczu mas śmieci i chemicznych odpadów produkowanych przez koncerny mają jakiekolwiek znaczenie?

Offill w Weather przystawia do twarzy lustro każdemu, kto choć trochę myśli o konsekwencjach swojego życia na życie w ogóle, na Ziemi. I każdego, kto… żyje. Lizzie, jak my wszyscy, ma o co się martwić – uzależniony brat i jego nowo narodzone dziecko, syn uczęszczający do klasy dla wybitnie uzdolnionych dzieci, problemy z zębami. I weź tu zapobiegaj katastrofie klimatycznej. Chyba wielu z nas tak się czuje – świadomość jest coraz większa, dbanie o środowisko jest wręcz wymagane, czujemy się odpowiedzialni. A przy tym musimy sobie radzić z codziennością.

Świat się kończy, a my z nim

Lizzie przyjmuje propozycję pracy jako osoba odpisująca słuchaczom podcastu na listy. Podcast prowadzi Sylvia, dawna profesor Lizzie, a dotyczy on zmian klimatycznych. Pisze o globalnym ociepleniu, radząc ludziom, podczas gdy sama miewa intensywne lęki. Tu i ówdzie znajdziemy wskazówki o końcu świata – wspomniane są np. wszędobylskie myszy, czy inne niepokojące zjawiska naturalne, ale i prezydentura Trumpa. Wszystko zmierza w kierunku zagłady. A Lizzie uczy się robić świece z tuńczyka w puszce, zastanawia się, jak długo dałaby radę nieść syna na rękach, gdyby musiała, i planuje schron na wypadek apokalipsy. Czy to już paranoja, czy uzasadnione lęki?

Co nam daje ta książka?

Wrażenia pod względem kunsztu literackiego i oryginalności Weather – na pewno.

Poza tym strach, niepokój, poczucie niekontrolowanego pędu czasu, zjadliwe myśli o katastrofie, której już nie da się zatrzymać.

Same dobre rzeczy 😉

 

Więcej takich tekstów o książkach znajdziecie tu.

Oficjalna strona autorki – jennyoffill.com

Może również spodoba Ci się:

1 komentarz

  • Odpowiedz Co nowego - premiery kwietnia 2021 - Książką po grzbiecie 31 marca 2021 at 11:40

    […] dotąd spotkanie z prozą Jenny Offill pozostawiło mnie w lekkim osłupieniu (chodzi o książkę Weather). Niewątpliwie, ma wyjątkowy styl narracji – to tak, jakbyśmy czytali spisane czyjeś […]

  • Zostaw komentarz