Snobistyczny antykwariusz wyzłośliwia się na klientów. Czy to się może dobrze czytać?
Pamiętnik księgarza, autentyczne zapiski właściciela antykwariatu „The Bookshop” w szkockim Wigtown, serdecznie poleciła mi Pani z księgarni w Krakowie. Podziękowałam, zrobiłam sobie notatkę w głowie, dodając ten tytuł do nieskończonej Listy Wstydu (książek do przeczytania), i wyszłam. Czyli zrobiłam dokładnie to, czego nie znosi Shaun Bythell, autor wspomnianej książki. Ups.
Must-read dla każdego mola książkowego
Antykwariusz z krwi i kości napisał książkę. O książkach. Z książkami (i kotem!) na okładce. Każdy szanujący się mól sięga więc po takie cudo. Jakże głęboki był mój smutek, kiedy przez pierwszych 40 stron Pamiętnik na przemian mnie nudził i irytował.
Nudził, ponieważ jest powtarzalny – opisuje wciąż to samo – kto przychodzi, czego nie kupuje, gdzie Bythell jedzie po książki, czy też co tym razem wygrzebała ze śmietnika Nicky, jego pracownica. Irytował, bo wpędza w poczucie winy – że kupuję książki online, nie wspieram niezależnych księgarni. Zatem czy naprawdę mogę powiedzieć, że jestem molem, miłośniczką książek? Jeśli kupuję tam, gdzie taniej, choć potentaci niszczą rynek i wypierają małe księgarnie? Cóż, jeśli ktoś ma wystarczające fundusze, aby kupować drożej i wspierać lokalnych sprzedawców – chwała mu za to i zazdroszczę. Nie znaczy to jednak, że bardziej kocha książki. Jest po prostu bogatszy.
Zgryźliwy antykwariusz
Dość dygresji i usprawiedliwiania się, przejdźmy do meritum.
Bythell nie szczędzi klientom uszczypliwych uwag w swoich zapiskach, a czasami i w cztery oczy (co skwitował pisząc, że „to jego sklep i może w nim mówić, co chce” – być może dlatego ludzie nie zawsze u niego kupują ;)). W szczególności tym niedoszłym klientom, którzy pytają o cenę, a potem stwierdzają z prychnięciem, że na Amazonie taniej i wychodzą bez zakupu. Logiczne zachowanie, ale Bythell hejtuje – i klientów i Amazona. Z drugiej strony, pamiętajmy, że to pamiętnik – miejsce, gdzie zostawia się na papierze wszystko co boli, cieszy, uwiera. I dokładnie tak to wygląda w tej książce, z tym że to antykwariat jest w centrum uwagi, nie sam autor. Wszystko, co opisuje, przepuszcza przez filtr „czy to jest dobre dla antykwariatu?”, nie „czy to jest dobre dla mnie?”, choć oczywiście są one ze sobą ściśle powiązane. Jego zjadliwe komentarze i sarkazm są też dość zabawne, więc jeśli macie ochotę ponabijać się razem z nim, będzie zabawnie. Czasami sarkanie jest tak subtelne, że trudno wyczuć, czy pisze serio, czy nie. Co do poniższego fragmentu jednak nie mam wątpliwości 🙂
W ciągu pierwszej godziny od otwarcia sklepu jedynym klientem był mężczyzna pachnący płynem do dezynfekcji. Próbowałem układać towar na półkach. Facet miał jednak niesamowity dar stawania przed każdziuteńką półką, do której chciałem się dostać, niezależnie od tematu i umiejscowienia rzeczonej półki w antykwariacie.
Ale Pamiętnik to nie tylko hejt – to także wgląd w funkcjonowanie branży. Fascynujące są fragmenty, w których Bythell opisuje zmieniający się rynek książki, to jak giganci sprzedaży wymuszają na niezależnych sprzedawcach dostosowanie się do ich cen i praktyk. Brutalna zasada – płyń z prądem albo zginiesz.
Kilkadziesiąt stron później
A jednak.
Wciągnęło. Wciągnęło i nawet po przeczytaniu nie chciało puścić, skutkując pierwszym od „Wielkiej samotności” Kristin Hannah książkowym kacem.
Powtarzalny format wpisów pamiętnikowych staje się przyjazny, przyjemnie przewidywalny (przysięgam, aliteracja niezamierzona!). Złoślwy Bythell jest piekielnie inteligentny i zna się na swoim fachu, dzięki czemu po jakichś 120 stronach nawet da się go trochę polubić. Ekscentryczna Nicky, zbyt ekscentryczna żeby istniała naprawdę, przestaje tak mocno kłuć w oczy. I to chyba ta przyjemna przewidywalność pozwala się zatopić w Pamiętniku. Z czytaniem tej książki chyba jest jak z prowadzeniem antykwariatu – niby niezbyt fajnie, ale i tak chcesz to robić.
Jeśli spodziewacie się rozbudowanych fabularnie opowieści o klientach, książkach zmieniających życie, „odnajdywaniu siebie dzięki książkom” itd. w stylu The Bookshop Penelope Fitzgerald (może kojarzycie lepiej film Księgarnia z marzeniami)- zawiedziecie się. Pamiętnik księgarza jest niczym mniej i niczym więcej, jak właśnie pamiętnikiem. Zapiskami słodko-gorzkiego żywotu antykwariusza, człowieka żyjącego z książek i dla książek, zmagającego się z tymi samymi problemami co dzień, odnoszącego rzadkie i mało spektakularne sukcesy, ale brnącego dalej.
Aha, zapomniałabym – odpowiedź brzmi: tak 🙂
1 komentarz
[…] Więcej przeczytacie w pełnej recenzji Pamiętnika księgarza. […]