Książka zdobyła National Book Award, prestiżową amerykańską nagrodę literacką przyznawaną najlepszym tytułom roku, za najlepszą książkę nonfiction w 2019.
The Yellow House znalazł się w wielu amerykańskich i brytyjskich rankingach najlepszych książek 2019 roku (w moim „podsumowaniu podsumowań” tych zagranicznych rankingów również się pojawia).
Agora pisze o książce: „(…) [“Żółty dom”] to poruszająca historia rodziny Broom rozpisana na sto lat. To także wciągająca opowieść o relacji pisarki do domu w Nowym Orleanie oraz opowieść o sile kobiet z Południa USA i rasie.” Bardzo ogólnikowo, więc dodam trochę więcej od siebie 🙂
Historia tytułowego żółtego domu rozpoczyna się dla rodziny Broom w 1961 roku, kiedy matka Sarah, Ivory Mae, kupuje budynek w Nowym Orleanie. Wybór ciekawy, biorąc pod uwagę okolicę domu, w której zlokalizowana była placówka NASA (lata 60. były czasem wyścigu kosmicznego między USA i ZSRR), w której pracował ojciec, a potem również brat autorki. Zarówno matka, jak i ojciec Broom mieli dzieci z wcześniejszych związków. W domu mieszkało więc 14 osób, w tym 12 dzieci. Niedługo po narodzinach Sary, najmłodszej z rodzeństwa, ojciec zmarł. Ivory Mae + 12 dzieci + dom w niezbyt dobrym stanie + wyludniająca się, coraz bardziej obskurna okolica. Mimo to, rodzina została w żółtym domu. Część aż do 2005 roku, do huraganu Katrina.
W Polsce prawdopodobnie książka o tej tematyce zrobi mniejszy szum – jest silnie związana z historią Nowego Orleanu, ze Stanami. Niemniej jednak dotyka ponadczasowych kwestii dotyczących tożsamości, tego, co się na nią składa i co się z nią dzieje, kiedy opuszczamy dotychczasowe miejsce zamieszkania. Wydawnictwo Agora opublikuje polską wersję książki w tym roku.
Dla ciekawych fragment z oryginału:
My mother, Ivory Mae, bought this house in 1961 when she was nineteen years old. It was her first and only house. Within its walls, my mother made her world. Twelve children passed through its doors: descendants of Ivory Mae Broom and her first husband, Edward Webb; of Ivory Mae Broom and Simon Broom; and of Simon Broom and his first wife, Carrie Broom. We are Simon Jr., Deborah, Valeria, Eddie, Michael, Darryl, Carl, Karen, Troy, Byron, Lynette, and Sarah. We span the generations, born to every decade, beginning in the forties. I arrived ten hours before the eighties.
When you are babiest in a family with eleven older points of view, eleven disparate rallying cries, eleven demanding and pay-attention-to-me voices—all variations of the communal story—developing your own becomes a matter of survival. There can be, in this scenario, no neutral ground.
Yet feelings of transgression linger, the conviction that by writing down the history of the people who have come before me—who, in a way, com- pose me—I have upended the natural order of things.
When I call my eldest brother, Simon, at his home in North Carolina to explain all the things I want to know and why, he expresses worry that by writing this all down here, I will disrupt, unravel, and tear down every- thing the Broom family has ever built. He would like, now, to live in the future and forget about the past. “There is a lot we have subconsciously agreed that we don’t want to know,” he tells me. When he asks about my project, I am imprecise, lofty, saying I am writing about “architecture and belonging and space.”
“It is a problem when you are talking too much,” he says. I take his sentence down in my notebook at the moment he says it, just as he says it. I have not added a single word. Nor have I taken anything away.
1 komentarz
[…] Historia rodziny autorki i zamieszkiwanego przez nich domu w Nowym Orleanie. Wspomnienia Broom o matce i dorastaniu w tym mitycznym już mieście. Więcej o Żółtym domu pisałam tu. […]