Wiosna też mogłaby mieć już premierę.
1. Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę, Ocean Vuong (tł. Adam Pluszka), 24 marca
Ufff, to jest dobra książka. Wkrótce o niej Wam napiszę. Choć nie wiem, czy wiem, jak ubrać w słowa wrażenia z jej lektury.
Narratorem jest mężczyzna, Amerykanin wietnamskiego pochodzenia. Pisze do swojej matki, która nie umie cz. W pełnych emocji akapitach są dziwnie czułe opisy przemocy, traumy wojennej, miłości, śmierci… Gdybym miała określić, o czym jest ta książka, powiedziałabym, że jest o pamięci i o języku, słowach. Tyle pięknych fragmentów już dawno nie zaznaczyłam w książce!
2. Ziemia obiecana, Barack Obama (tł. Dariusz Żukowski), 17 marca
Becoming Michelle Obamy szybko stało się bestsellerem, w Polsce również. Ciekawe, jak będzie z Ziemią obiecaną. Książka Baracka Obamy ma traktować głównie o czasie jego prezydentury i zaprosić nas za kulisy sytuacji decydujących o, jakkolwiek podniośle to brzmi, losach świata. Prezydent-celebryta niewątpliwie ma dar opowiadania i to już kolejna jego książka po Odziedziczonych marzeniach.
3. Czarny lampart, czerwony wilk, Marlon James (tł. Robert Sudół) 24 marca
A tu coś, przez co nie dałam rady przebrnąć. I jestem bardzo ciekawa, jak ta książka zostanie odebrana.
Jest po brzegi wypełniona przemocą, seksem, dzikością – bo inaczej tego nazwać nie umiem, choć to określenie może zostać źle odebrane, zważając, że jest to powieść czerpiąca z afrykańskich mitów. To na pewno niebywały eksperyment literacki. Przynajmniej ta część, którą przeczytałam.
Trochę o fabule – Tracker, brutalny, potężny w swoim, ekhm, braku człowieczeństwa, ma odnaleźć zaginionego chłopca. Razem z nim szukają przedziwne postaci, typu człowiek-zwierzę, zmieniający kształt. Więcej o moich wrażeniach: https://www.instagram.com/p/CKGawHkhK_H/
To ma być epickie sword & sorcery fantasy w starym, dobrym stylu. Brzmi trochę podobnie do mojej ukochanej serii Miecz prawdy – zwyklak Ben nieoczekiwanie wyrusza w podróż, podczas której spotyka niezwykłych ludzi, przy okazji walcząc ze złem 😉 Demony, magia, typowe niby-średniowieczne fantasy. Całość jest trylogią, więc można się spodziewać kolejnych tomów.
5. Odeszło, zostało, Jennifer Croft (tł. Robert Sudół), 24 marca
Jeśli ktoś nie kojarzy nazwiska – Jennifer Croft to tłumaczka, która przełożyła Biegunów i Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk. Ale sądząc po recenzjach, jakie zbiera ta książka, już niedługo w notkach bio na pierwszym miejscu będzie „autorka Odeszło, zostało„.
To jest książka-niespodzianka. Podobno pamiętnik, wspomnienia autorki, ale w trzeciej osobie. Czytałam, że Croft napisała ją najpierw po hiszpańsku jako powieść, a potem po angielsku (Croft mieszka w Argentynie), jako właśnie wspomnienia. I to nie było tłumaczenie, tylko pisanie od nowa.
O czym jest książka? O Amy i jej młodszej siostrze Zoe, ciężko chorej. Choć bardzo się różnią, są nierozłączne i mocno od siebie zależne. Obydwie zakochują się w Sashy, który uczy ich rosyjskiego i ukraińskiego. Wreszcie Amy wyjeżdża na studia. Rozłąka jest dla sióstr arcytrudna i prowadzi do dramatycznych zdarzeń.
Tekstowi towarzyszą fotografie współgrające z opowieścią. A mnie się bardzo podoba okładka 😀 sroka alert!
Plus, książka, a właściwie projekt ma ciekawą stronę www: http://homesickbook.space/about#/the-project/, na której możecie przeczytać fragmenty i obejrzeć zdjęcia.
Brak komentarzy