W nowy rok z przytupem? Przekonajcie się sami, co szykuje nam rynek wydawniczy. Wśród najciekawszych premier stycznia m. in. reportaż o tym, jak to jest wychowywać niepełnosprawne dziecko w Polsce i druga powieść z cyklu Pory roku Ali Smith.
1. Zima, Ali Smith (tł. Jerzy Kozłowski), 27 stycznia
Czytałam fragmenty pierwszego tomu, Jesień, i zdecydowanie sposób pisania Smith jest wyjątkowy.
Zimę można zaliczyć do świątecznych książek – bohater Art odwiedza matkę w święta, przywożąc ze sobą „udawaną” dziewczynę, chorwacką imigrantkę Lux. Ale na pewno nie będzie to typowa świąteczna książka. Smith lubi pisać z polityką w tle, więc porusza temat np. Brexitu, kryzysu uchodźczego.
2. Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych, Kristen J. Sollee (tł. Joanna Dziubińska), 27 stycznia
Jeszcze chwila i wrócimy do praktyk opisanych w tej książce. To historia prześladowań kobiet, które nie podporządkowywały się mężczyznom, które miały swój mózg i nie zawahały się go użyć. A strach mężczyzn przed nimi doprowadził do tortur i publicznych egzekucji. Co właściwie robiły tytułowe wiedźmy i co robiono im? Przeczytacie w tej książce.
3. Halibut na księżycu, David Vann (tł. Dobromiła Jankowska), 13 stycznia
Przyciągają mnie książki mające swoje źródła w prawdziwych wydarzeniach. Nie ukrywam, że właśnie to najbardziej ciekawi mnie w Halibucie na księżycu – David Vann uczynił w niej głównym bohaterem swojego ojca, który popełnił samobójstwo. Vann opisuje źródła choroby ojca i próby odnalezienia się, odzyskania siebie przez relacje z bliskimi i miejsca, które kiedyś tworzyły podstawę jego jestestwa.
4. Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci, Jacek Hołub, 7 stycznia
To właściwie nie jest premiera, bo pierwsze wydanie było już w 2018 roku, ale to bardzo dobry moment na wydanie drugie i przypomnienie szanownemu rządowi, jak wygląda wychowywanie niepełnosprawnego dziecka w Polsce. Kropka.
5. Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach, James Bloodworth (tł. Piotr Maurycy Załuski), 12 stycznia
Wielka Brytania kojarzy mi się z dobrze prosperującą gospodarką, rozwiniętym przemysłem itp., itd. Tymczasem miliony ludzi pracują tam za psie pieniądze, zarówno Brytyjczyków, jak i imigrantów. Autor wtapia się w te miliony i opisuje, jak to wszystko wygląda naprawdę. Że wciąż pokutuje tam przekonanie, że jeśli ktoś nie ma dobrej pracy, to tylko i wyłącznie jego wina. Bardzo to wygodne dla tych na górze, szerzyć takie idee.
To tyle. Jak dla mnie, szału nie ma w styczniu z premierami, ale może lepiej – czas się wziąć za bary ze stosem wstydu.
Przy okazji może zechcecie zajrzeć do ostatniego tekstu o książce Niekochalni. Lęk przed bliskością.
Brak komentarzy